Sasuke
Zamknąłem laptop , bo już nie mogłem patrzeć na te zdjęcia.Nagle przyszło mi powiadomienie na Mesanger.
- Sasuke masz jakieś plany na 18.30
- Nie mam a co
-To może byśmy poszli na miasto na jakiegoś drinka czy coś tam i zgarniemy jeszcze chłopaków.
-Spoko
-To do 18.30 W barze "Kruk" naprzeciwko tej nowej restauracji "Rose".
-Ok.
...................................................................................................................................................................
Godzina 18
- Gdzie idziesz?- zapytała różowowłosa
-Na piwo z kolegami do baru "Kruk"
-To baw się dobrze
-A ty gdzie idziesz?
- Do Hinaty
-Dobra już późno, wychodzę. Pa
- Pa
...................................................................................................................................................................
Sakura
Zamknęłam za Sasuke drzwi,szypko napisała do Hinaty i poszła do Itachiego.
- Witaj kochanie- powiedział i pocałował ją w ustach
.-Sasuke poszedł na piwo z kolegami do baru na przeciwko tej restauracji, w której mieliśmy się spotkać więc zostajemy w domu.Chyba że masz inny pomysł-wyszeptała mu w ucho , a potem je ugryzła.
- A żebyś wiedziała że mam- po tych słowach rzucił ją na łóżko. Nagle Itachi patrzył w oczy Saki.Pocałował ją . Były to krótkie pocałunki. Bawił się nią. Zszedł z pocałunkami na szyję.Zostawił mokre ślady.Ona odchyliła głowę do tyłu.Zassał się. Oderwał się i przyglądał swojemu dziełu.Całował dekolt.Jego ręce znalazły się na jej biodrach. Powoli zaczął podnosić jej bluzkę do góry. Kiedy był już przy piersiach,przestał całować i ściągnął z niej czerwoną bluzkę.Ona nie była gorsza i także pozbyła się jego górnej części garderoby oraz spodni.Zaczął jeździć językiem między piersiami. Jęknęła. Szedł z pocałunkami niżej.Zatrzymał się na podbrzuszu. Ściągną z niej czarną spódniczkę. Miała na sobą komplet czarnej bielizny.Uwielbiał ją w czerni.Wrócił jej do ust.całował zachłannie. Ściągnął jej zręcznie stanik i rzucił gdzieś za siebie.Przerwał pocałunek.Widział teraz dwie jędrne półkule.Wziął jeden sutek do ust i zaczął ssać. Ręką pieścił drugą pierś. Jęknęła. Wygięła się w łuk.Wiedział że, sprawia jej to wielką przyjemność.Jeździł jednym palcem po jej kobiecości przez materiał.Przeniósł się na drugą pierś i zaczął robić to samo.Oderwał się i spojrzał się w jej oczy, doszukując się jakiegoś znaku, żeby przestał jednak nic takiego nie zauważył. Ona niespodziewanie obróciła go na plecy.Mógł się tego spodziewać. Lubi dominować nad nim. Zaczęła całować jego nagi tors. Ściągnęła z niego zwinnie bokserki.Jego przyjaciel stał już na baczność. Zaczęła symulować go ręką.Usłyszała jego jęknięcie. Włożyła jego przyrodzenie do ust.Na początku ssała koniuszek, lecz po chwili włożyła go sobie całego.Ruszała głową w górę i w dół. Uwielbiała czuć jego smak.Od ich ostatniej zabawy minął prawie miesiąc, więc Sakura nie była zaspokojona.Poczuła jego ciecz w ustach.Połykając ją.Było jej jak zawsze bardzo dużo.Przestała wykorzystywać swoją czynność. Oblizała się. Chciała znowu wziąć go do ust, lecz on ją obrócił na plecy. Całował jej brzuch. Zsunął jej ostatnią część garderoby. Rozchylił jej nogi by mieć większy dostęp do jej kobiecości. Rozchylił wargi sromowe,a jego zwinny język zaczął ją pieścić.Jęknęła. Wiła się pod nim. Sprawiał jej tym wielką pieszczotę.Wiedziała że ten także jest niewyżyty seksualnie. Już prawie była u szczytu, lecz on zaprzestał czynności. Niespodziewanie wszedł w nią. Jęknęła z podniecenia.Uwielbiała kiedy on tak to robi. Poruszał szybko biodrami.Jego jądra ocierały się o jej kobiecość. Była wygięta w łuk. Jęczała głośno. Nie powstrzymywała się.Wiedziała że lubi słyszeć że, jest jej dobrze.Przyspieszył.Zaczął całować jej słodkie usta. Poczuła ciepłą ciecz, rozpływająca się w jej wnętrzu.Ona doszła w tym samym momencie. Ruszał jeszcze powoli biodrami.Przestał ją całować. Miał zamiar z niej wyjść, ale ona obróciła go na plecy. Zaczęła go ujeżdżać.Mógł się tego spodziewać. On także ruszał biodrami. Czuła tylko jego i chciała by tak zostało.Coraz szybciej się ruszała.Przewrócił ją na plecy.Po raz kolejny poczuła rozlewającą ciecz. Jęknęli .Wyszedł z niej i położył się na bok.Nagle usłyszeli dźwięk otwieranych się drzwi kluczykiem.
itachi-sakura- love-forever
Mam na imię Patrycja ale wole byście mnie nazywali Saki15. Uwielbiam anime i mangi.
niedziela, 6 sierpnia 2017
sobota, 5 sierpnia 2017
1 rozdział-Jak stałem się gejem?
Idę przez ciemne alejki do dom, w którym jest moja dziewczyna.Nagle zobaczyłem dwie osoby całujące się. Mało mnie to obchodziło. Ukradkiem się im przyjrzałem.Po chwili gdy przybliżyłem się do tej pary, zorientowałem się że znam te osoby bardzo dobrze.Nad moim ciałem zapanował gniew nie bardziej furia.Nie wierzyłem własnym oczom jak oni mogli mi to zrobić. Mój brat i moja dziewczyna całowali się na moich oczach!!!Chciałem podbiec do niego i go odciągnąć ale nie mogłem się ruszać, to tak jakbym był sparaliżowany.Gdy przestali się całować, Itachi spojrzał na mnie z szatańskim uśmiechem i mocniej przytulił do siebie Sakurę mówił coś do mnie ale jego głos zagłuszyło dzwonienie.
DRYŃ , DRYŃ , DRYŃ
Otworzyłem oczy i wstałem do przysiady w swoim łóżku zalany potem, okazało się że to tylko zły sen. Obróciłem głowę w bok ale tam nie było Sakury. "Pewnie poszła do kuchni" pomyślał i poszedłem w śladem różowowłosej. Gdy byłem blisko jadalni usłyszałem głos mojej ukochanej rozmawiającej przez telefon. Nie rozpoznałem głosu ale wiem na pewno że to mężczyzna.
............................................................................................................
Rozmowa Sakury:
Zobaczyłam stojącego w progu Sasuke i szybko zakończyłam rozmowę z Itachim.
- Co się stało kochanie-mówił podchodząc do niej by ją przytulić
-To widzimy się dziś w restauracji "Rose" o 19 Pa....
............................................................................................................
DRYŃ , DRYŃ , DRYŃ
Otworzyłem oczy i wstałem do przysiady w swoim łóżku zalany potem, okazało się że to tylko zły sen. Obróciłem głowę w bok ale tam nie było Sakury. "Pewnie poszła do kuchni" pomyślał i poszedłem w śladem różowowłosej. Gdy byłem blisko jadalni usłyszałem głos mojej ukochanej rozmawiającej przez telefon. Nie rozpoznałem głosu ale wiem na pewno że to mężczyzna.
............................................................................................................
Rozmowa Sakury:
Zobaczyłam stojącego w progu Sasuke i szybko zakończyłam rozmowę z Itachim.
- Co się stało kochanie-mówił podchodząc do niej by ją przytulić
-To widzimy się dziś w restauracji "Rose" o 19 Pa....
............................................................................................................
Sasuke:
-Co się stało kochanie-mówił podchodząc do niej by ją przytulić
-Nie to tylko z agencji muszę pojechać tam mają jakiś problem-powiedziała , odsuwając się od niego.-Muszę iść się przebrać i wykąpać.
- To idź. Poczekam na ciebie. Zjadłaś coś w ogóle- zapytał się różowowłosej
-Zjem coś na mieście
Kiedy Sakura zamknęła się w łazience. Miałem okazję żeby zobaczyć z kim rozmawiała. "Jej Ostatni kontakt był do........ITACHIEGO! Przecież mówiła że to agencja, a zobaczymy esemesy........Zablokowane."Czy ona coś ukrywa?"usłyszałem otwieranię drzwi więc odłożyłem telefon Sakury na to samo miejsce.
- Dobra ja wychodzę tylko wezmę jeszcze telefon.
-Paaa
-Pa
"To wszystko było dziwne ale jak pracują razem to może on do niej zadzwonił że musi przyjechać . Dobra nie ważne"(Zapomniałam napisać że sakura pracuje jako modelka a Itachi jest modelem. Hinata jest piosenkarką tak samo Madara słowa Autorki) Odpaliłem komputer i wszedłem na se na fejsa, przeglądam wystawione posty i zatrzymałem się na tym poście.
wtorek, 18 lipca 2017
Prolog-Jak stałem się gejem?
Sasuke Uchiha


Ma 17 lat oraz starszego brata Itachiego
i dziewczynę Sakurę. Ma dużo fanek
takie jak Karin i Ino, które zabiły by dla niego.
Ma najlepszego przyjaciela Naruto Uzumakiego.
i dziewczynę Sakurę. Ma dużo fanek
takie jak Karin i Ino, które zabiły by dla niego.
Ma najlepszego przyjaciela Naruto Uzumakiego.
Jego kuzynem jest Madara Uchiha.
Itachi Uchiha

Ma 19 lat i jest kochankiem Sakury.Na

Ma 19 lat i jest kochankiem Sakury.Na
szczęście Sasuke o tym nie wie.Jego
przyjacielem jest Deidara oraz Madara,
który jest jego kuzynem.
przyjacielem jest Deidara oraz Madara,
który jest jego kuzynem.
Sakura Haruno

Ma 17 lat. Ma chłopaka Sasuke ale
Ma 19 lat. Ma przyjaciela Itachiego i Madare.
Nienawidzi Ino i Karin.Jest zauroczony w
Hinacie ale nikt o tym nie wie.Lubi Sakure
ma ją jak siostrę choć nienawidzi jej chłopaka Sasuke.
Ino Yamaka

Ma 17 lat.Pusta lala zakochana w Sasuke.

Ma 17 lat. Ma chłopaka Sasuke ale
zdradza go z jego bratem.Ma przyjaciół
Hinatę , Naruto, Deidarę oraz Madare.
Nienawidzi Karin.
Hinata Hyuga

Hinatę , Naruto, Deidarę oraz Madare.
Nienawidzi Karin.
Hinata Hyuga

Ma 17 lat. Kiedyś była zauroczona w Sasuke
ale on ją zranił zostawiając ją gdy wyjawiła
mu swoje uczucia.Teraz go nie lubi.Ma teraz
swojego chłopaka Madare , który odwzajemnia
jej uczucia.Nienawidzi Ino.
Deidara

mu swoje uczucia.Teraz go nie lubi.Ma teraz
swojego chłopaka Madare , który odwzajemnia
jej uczucia.Nienawidzi Ino.
Deidara

Ma 19 lat. Ma przyjaciela Itachiego i Madare.
Nienawidzi Ino i Karin.Jest zauroczony w
Hinacie ale nikt o tym nie wie.Lubi Sakure
ma ją jak siostrę choć nienawidzi jej chłopaka Sasuke.
Ino Yamaka
Ma 17 lat.Pusta lala zakochana w Sasuke.
Nienawidzi Sakury i Hinaty. Jej psiapsiółka
to Karin, która też jest zakochana w Sasuke.
to Karin, która też jest zakochana w Sasuke.
w Sasuke. Nienawidzi Hinaty i Sakury.Jej
kuzynem jest Naruto.
kuzynem jest Naruto.
Zakochany po uszy w Hinacie.
Jego przyjaciele to Itachi, Sakura i Deidara.
Nienawidzi plastikowych lal.
Naruto Uzumaki

Ma 17 lat.Potajemnie podkochuje się w
Sasuke, nikt o tym nie wie.Ma kuzynkę
Karin, której nienawidzi.
Jego przyjaciele to Itachi, Sakura i Deidara.
Nienawidzi plastikowych lal.
Naruto Uzumaki
Ma 17 lat.Potajemnie podkochuje się w
Sasuke, nikt o tym nie wie.Ma kuzynkę
Karin, której nienawidzi.
środa, 12 lipca 2017
Rozdział 4- Porwana przez wampira
-Przepraszam!?A jak inaczej mam to nazwać?-warknęłam na co brunet się zamyślił.
-Hm.....niekończącymi się i niezaplanowanymi przez Ciebie wakacjami?
Myślałam, że śnię. Otworzyłam szeroko usta.
- Jasne. Bo to wcale nie jest to samo co porwanie...
Westchnął, i przeniósł teraz swoje spojrzenie na Basię.
- Wyglądasz smacznie!-uśmiechnął się do niej- Nie to co ONA!- spojrzał na mnie z pogardą i wyjątkowo ostro zaakcentował ostatnie słowo.
"Boże nienawidzę tego człowieka"- wykrzyczałam wręcz, w myślach. Zaczął się śmiać. Żebym jeszcze ktoś wiedział z czego...
- O co ci chodzi?-Zapytałam zdezorientowana.
- Po pierwsze o to, że nazwałaś mnie człowiekiem.
- Chwila ... czy ty czytasz w myślach? - zapytałam.
- Jeżeli już, to wszystkim a poza tym tylko wtedy kiedy Twoje myśli są dostatecznie głośne...jak na przykład kiedy jesteś...-zaczął przeszukiwać swoje myśli - Hmmmm strasznie szczęśliwa, podniecona lub wściekła. I to też nie zawsze...
- Kim ty jesteś?-wystraszyłam się nie na żarty- Uciekłeś z psychiatryka?
Znowu zaczął się śmiać.
- Nie kochanie!- przewrócił oczami.
Milczałam. Nawet gdybym chciała coś powiedzieć, nie wiedziała bym co.Spojrzał na Basię. Nie mam pojęcia jak to możliwe ale poszedł do niej w niesamowicie szybkim, powiedziała bym nadludzkim tempie.Objął jej szyję rękoma, i pochylił się z jednej strony nad jej barkiem. Nie wierze!On zaczął ją całować!!!Moje zdziwienie z czasem zaczął się przerażać w strach, gdyż dziewczyna upadła na kolana i złapała się za szyje w miejscu gdzie ON ją dotykał. Zobaczyłam, że spod jej dłoni zaczęła płynąć z nich strużki krwi.
- BOŻE!!!Co ty jej zrobiłeś?- spojrzałam na jego twarz, była cała ciemna.Jego oczy miały kolor czerni, z lekką nutą czerwonego. Usta były czerwone od krwi dziewczyny, wpływała z nich strużka tej samej krwi.Pobiegłam do dziewczyny, chcąc jej pomóc.Uklękłam i odsunęłam jej dłoń.Zobaczyłam ślady po ugryzieniu.Boże to jakiś psychol!Wstałam z odwagą i krzyknęłam:
-Kim ty do cholery jesteś!?
On nic nie powiedział.Patrzył na mnie beznamiętnie. Chciałam się odwrócić,aby jakoś spróbować pomóc Basi. Na przeciwko zobaczyłam kawałek jakiegoś materiału. Przynajmniej spróbuje, jakoś zatamować...Pobiegłam szybko do stołu , na którym leżała koszulka. Wzięłam ją, lecz kiedy się odwróciłam wrzasnęłam przerażona gdyż przede mną stał ten potwór. Szybko się nachylił i poczułam jak wbija swoje ostre, zimne kły w moją szyje i przebiła tętnicę.Swoje ręce zacisnął na mojej szyi, rozkoszując się krwią.Czułam jakby czas zwalnia.Wszystko, działo niesamowicie szybko.Chłopak, mruknął coś do siebie, a ja oddychałam coraz głębiej i rzadziej.Poczułam się słabo,ale w pełni pozostawałam świadoma.W końcu przestał, a ja tak jak Basia opadłam na kolana. Usłyszałam też jak odpowiada mi na wcześniejsze pytanie.
-Jestem wampirem,skarbie.
Spojrzałam na niego ze strachem.Wierzyłam mu gdyż sama zostałam jego ofiarą.Wierzyłam i się bałam.
- No, a teraz wstawajcie!- powiedział z uśmiechem.
Z trudem wstałam i pomogłam Basi.Podszedł do nas i oparł swoje dłonie na moim i jej ramieniu.
-A teraz!-jego źrenice się rozszerzyły- Nie będziecie chciały uciekać!będziecie się cieszyć z życia tutaj!zapomnicie o swoich rodzinach i będziecie się tu czuły bezpiecznie!- Uśmiechną się
- A teraz wracajcie do siebie! Ufam, że dacie radę!
Razem zaczęłyśmy kierować się w stronę wyjścia.
-Hm.....niekończącymi się i niezaplanowanymi przez Ciebie wakacjami?
Myślałam, że śnię. Otworzyłam szeroko usta.
- Jasne. Bo to wcale nie jest to samo co porwanie...
Westchnął, i przeniósł teraz swoje spojrzenie na Basię.
- Wyglądasz smacznie!-uśmiechnął się do niej- Nie to co ONA!- spojrzał na mnie z pogardą i wyjątkowo ostro zaakcentował ostatnie słowo.
"Boże nienawidzę tego człowieka"- wykrzyczałam wręcz, w myślach. Zaczął się śmiać. Żebym jeszcze ktoś wiedział z czego...
- O co ci chodzi?-Zapytałam zdezorientowana.
- Po pierwsze o to, że nazwałaś mnie człowiekiem.
- Chwila ... czy ty czytasz w myślach? - zapytałam.
- Jeżeli już, to wszystkim a poza tym tylko wtedy kiedy Twoje myśli są dostatecznie głośne...jak na przykład kiedy jesteś...-zaczął przeszukiwać swoje myśli - Hmmmm strasznie szczęśliwa, podniecona lub wściekła. I to też nie zawsze...
- Kim ty jesteś?-wystraszyłam się nie na żarty- Uciekłeś z psychiatryka?
Znowu zaczął się śmiać.
- Nie kochanie!- przewrócił oczami.
Milczałam. Nawet gdybym chciała coś powiedzieć, nie wiedziała bym co.Spojrzał na Basię. Nie mam pojęcia jak to możliwe ale poszedł do niej w niesamowicie szybkim, powiedziała bym nadludzkim tempie.Objął jej szyję rękoma, i pochylił się z jednej strony nad jej barkiem. Nie wierze!On zaczął ją całować!!!Moje zdziwienie z czasem zaczął się przerażać w strach, gdyż dziewczyna upadła na kolana i złapała się za szyje w miejscu gdzie ON ją dotykał. Zobaczyłam, że spod jej dłoni zaczęła płynąć z nich strużki krwi.
- BOŻE!!!Co ty jej zrobiłeś?- spojrzałam na jego twarz, była cała ciemna.Jego oczy miały kolor czerni, z lekką nutą czerwonego. Usta były czerwone od krwi dziewczyny, wpływała z nich strużka tej samej krwi.Pobiegłam do dziewczyny, chcąc jej pomóc.Uklękłam i odsunęłam jej dłoń.Zobaczyłam ślady po ugryzieniu.Boże to jakiś psychol!Wstałam z odwagą i krzyknęłam:
-Kim ty do cholery jesteś!?
On nic nie powiedział.Patrzył na mnie beznamiętnie. Chciałam się odwrócić,aby jakoś spróbować pomóc Basi. Na przeciwko zobaczyłam kawałek jakiegoś materiału. Przynajmniej spróbuje, jakoś zatamować...Pobiegłam szybko do stołu , na którym leżała koszulka. Wzięłam ją, lecz kiedy się odwróciłam wrzasnęłam przerażona gdyż przede mną stał ten potwór. Szybko się nachylił i poczułam jak wbija swoje ostre, zimne kły w moją szyje i przebiła tętnicę.Swoje ręce zacisnął na mojej szyi, rozkoszując się krwią.Czułam jakby czas zwalnia.Wszystko, działo niesamowicie szybko.Chłopak, mruknął coś do siebie, a ja oddychałam coraz głębiej i rzadziej.Poczułam się słabo,ale w pełni pozostawałam świadoma.W końcu przestał, a ja tak jak Basia opadłam na kolana. Usłyszałam też jak odpowiada mi na wcześniejsze pytanie.
-Jestem wampirem,skarbie.
Spojrzałam na niego ze strachem.Wierzyłam mu gdyż sama zostałam jego ofiarą.Wierzyłam i się bałam.
- No, a teraz wstawajcie!- powiedział z uśmiechem.
Z trudem wstałam i pomogłam Basi.Podszedł do nas i oparł swoje dłonie na moim i jej ramieniu.
-A teraz!-jego źrenice się rozszerzyły- Nie będziecie chciały uciekać!będziecie się cieszyć z życia tutaj!zapomnicie o swoich rodzinach i będziecie się tu czuły bezpiecznie!- Uśmiechną się
- A teraz wracajcie do siebie! Ufam, że dacie radę!
Razem zaczęłyśmy kierować się w stronę wyjścia.
poniedziałek, 3 lipca 2017
Rozdział 3 - Porwana przez wampira
Czy on? On powiedział, przekąska? Nic się, nie trzyma kupy.
- No RUSZ się! - wrzasnął zdenerwowany. Posłusznie zaczęłam iść w jego kierunku. Na korytarzu, złapał mnie za nadgarstek i zamknął drzwi na klucz.
- Idziemy - burknął pod nosem i zaczął ciągnąc mnie za sobą.Po chwili, rozniósł się dźwięk jego telefonu.
- CZEGO?! - wrzasnął do słuchawki.Widziałam tylko, że słysząc swojego rozmówcę, natychmiast spotulniał, na co zaśmiałam się cicho, lecz on to zauważył i warknął na mnie.- Tak?- zatrzymaliśmy się
- Jednak? - zapytał do słuchawki.
- Dobrze... tak... już się robi.Rozłączył się, i mruknął pod nosem.- Jak ja nienawidzę tej roboty!Zaczęliśmy zawracać.
- Co się dzieje? - zapytałam ale mi nie odpowiedział.Otworzył te same drzwi, którymi wychodziłam, i wsadził tylko głowę do środka.
- Zmiana planów! Ona też! - powiedział i wrócił na korytarz, czekając.Chwilę potem wyszła Basia, zdenerwowana, zresztą tak jak i ja. Zaczęliśmy tą samą wędrówkę, tylko teraz z nową towarzyszką. W końcu doszliśmy do wielkich, drewnianych drzwi. Zaczęły, same się powoli otwierać, i w tym samym momencie nasz TOWARZYSZ zaczął zwiewać.Co takiego tam jest, że aż tak się tego boi?! Stałyśmy nie wiedząc co robić
.- Wchodzimy? Stoimy? A może uciekamy? - zapytałam bardzo cicho Basię.
- Nie wiem - wzruszyła tylko ramionami.Nagle usłyszałyśmy głos.
- Ja to bym wam radził wejść.Spojrzałyśmy na siebie, i zaczęłyśmy wchodzić.Drzwi się zamknęły, a Basia aż krzyknęła przerażona.
- Spokojnie - uśmiechnęłam się do niej.Udawałam oazę spokoju, lecz w wewnątrz mnie buzowało.Znajdowałyśmy się w ogromnym salonie, było w nim mnóstwo książek.Można było zobaczyć tam, takie rzeczy jak kanapa, naprawdę OGROMNY telewizor, i wiele innych...Było pusto. Ani śladu żywej istoty, żadnego ruchu, wiec jakie musiało być moje zdziwienie, kiedy nie wiadomo skąd, pojawił się chłopak może w wieku 20... lub 21 lat. Miał czarne oczy i włosy, perfekcyjnie zbudowane ciało i nieskazitelnie czystą twarz.
- Witam! - odpowiedział przyjemnie.
- Dzień dobry - powiedziała Basia.Uniosłam wysoko brwi. ŻARTUJECIE SOBIE!? Może mam być jeszcze miła dla kogoś kto bez mojej woli i siłą przetrzymuje mnie tutaj?Chłopak spojrzał na mnie, przetrawiając coś.
- A ty nie przywitasz się? Spodziewałbym się nawet podziękowań za gościnę. - uśmiechnął się chytrze. Już go nie lubię!
- Gościnę?! - zapytałam sarkastycznie, na co chłopak tylko kiwnął głową.
- ZOSTAŁAM PORWANA!!! - wrzasnęłam wściekła.Zobaczyłam, lekkie zdziwienie w jego oku.
- Taaaaa... spoko, jak tak to nazywasz. - patrzył na mnie obojętnie.
5
Postacie z 2 rozdziału
Rozdział 2 -Porwana przez wampira
Słyszę jakiś dźwięk. Niewyraźnie ale jednak. Moje oczy oraz głowa, są rozrywane przez irytujący ból. Nie wiem skąd. Jest i tyle.Moje powieki z wielkim trudem udało mi się otworzyć. Zaczęłam widzieć jakieś niewyraźne kształty.Ciężko mi złapać powietrze.Dlaczego?Po chwili stwierdzam iż jestem czymś zakneblowana, oraz związana. Niewyraźne plamy, zaczynają nabierać kształtów, a dźwięk się wyostrza.- Oooo królewna już wstała?! - usłyszałam, jakiś obleśny głos. - Główka cie nie boli?W odpowiedzi mruknęłam coś niewyraźnego. Zobaczyłam, ze mężczyzna pisze na telefonie. Skwasił minę, po chwili opuszczając pokój.- Zaraz wracam. - uśmiechnął się sztucznie.Westchnęłam zrozpaczona.Gdzie ja jestem?Porwano mnie, to na pewno, ale dlaczego mnie?W kółko zadawałam sobie te same pytania. Byłam tak rozkojarzona, że dopiero po chwili zorientowałam się, że nie jestem sama. Obok mnie na podłodze siedziała tak samo jak ja związana i zakneblowana dziewczyna. Nie miała jak ja, zielonych oczu i różowych długich włosów a krótkie o kolorze wyblakłego blondu i bursztynowymi smutne oczy.Patrzyłam na nią z żalem. Dlaczego nam się przytrafiło coś takiego?Chwila! Moja rodzina jest bogata... Może chcą okupu? Jak tak to mam szanse się wydostać!Rozejrzałam się po pokoju nie zauważając żadnych okien a jedynie drzwi, którymi wyszedł ten grubas o ciemnym spojrzeniu.Musze się uwolnić... nie wiem jak, ale muszę!Spojrzałam na dziewczynę. Wzrokiem próbowałam jej powiedzieć, aby się nie bała. Że jakoś nam pomogę. Stwierdzam, że ma ona może 16 lub 17 lat. Jest wiec ode mnie młodsza.Widziałam jak pomimo szmaty przywiązanej dookoła głowy, lekko się uśmiechnęła. W tym samym momencie wszedł grubas. Piorunowałam go wzrokiem w celu pokazania mojej ogromnej niechęci w stosunku do niego. Chciałam aby nas wypuścił, bo kto by nie chciał?Dopiero po chwili zauważyłam, że na ręku przewieszoną miał jakąś czarną torbę. Położył ją na ziemi i zaczął czegoś w niej szukać.Po chwili w ręku miał dwie puste strzykawki.Podszedł do mnie z dziwnym uśmiechem na twarzy. Uklęknął, a wtedy myślałam, że przewróci się przez ten swój tłuszcz. Szarpnął mnie za nadgarstek, ciągnąc w swoją stronę. Zaczęłam się szarpać i próbowałam krzyczeć, lecz materiał mi to uniemożliwiał.- ZAMKNIJ SIE! - wrzasnął tylko mężczyzna, a ja od razu skuliłam się pod jego spojrzeniem.Wbił igłę w moja żyłę na ręce i pobrał kilkaset mililitrów mojej krwi do strzykawki. Przesunął się w bok i zrobił to samo mojej koleżance. Fuknął na mnie i wyszedł zabierając torbę.Po pięciu minutach weszło czterech goryli, pod rękę biorąc mnie i ją.Szliśmy korytarzem. Wszystko było dosyć bogato urządzone. Widziałam obrazy malarzy takich jak Leonardo da Vinci i wielu innych.Stwierdzam iż to musi być jakiś zamek, dworek, albo bardzo bogaty dom.Szliśmy wciąż korytarzem, mijając kolejne pary drzwi. W końcu zatrzymaliśmy się i weszliśmy przez jedne z nich. Pierwszym odczuciem był szok. Znajdowałam się w OGROMNYM pokoju. Na przeciwko mnie, było wielkie okno balkonowe. Pod ścianą stało sześć łóżek. Wszędzie meble, dywany, obrazy. Na suficie wisiał ogromny kryształowy żyrandol, odbijający promienie słońca, wpadające przez okno. Zobaczyłam też wielki stół, zastawiony jedzeniem, jakby miało być jakieś wielkie przyjęcie. Kurczak, owoce, sałatki, wielki świniak z jabłkiem w paszczy, przeróżnego rodzaju mięsa takie jak: bekon, kiełbasy... itp. Co jest grane?Po chwili zobaczyłam cztery dziewczyny, wychodzące z pokoju (którego nie zauważyłam) w podskokach i z uśmiechem na twarzach. Jeden z goryli z obojętnością wypisaną w oczach, odezwał się niespodziewanie.- Wiecie co robić.Dziewczyny z entuzjazmem kiwnęły głowami. Mężczyźni wyszli zamykając za sobą drzwi na klucz. Zaczęły nas rozwiązywać. Kiedy skończyły, stanęły i patrzyły się dziwnie.Zostałam porwana. Nie wiem przez kogo, ani po co.Trafiłam do TAKIEGO miejsca.To chyba musi być jakiś burdel bo innego wytłumaczenia nie ma.Staliśmy wszyscy w ciszy i gapiliśmy się na siebie. Zdecydowałam że to ja wykonam pierwszy ruch. Uśmiechnęłam się do siebie i puściłam biegiem w stronę okna. Dotarłam do celu, którym był całkiem spory balkon.Spojrzałam w dół... wysoko.I co teraz?Wystraszona, powoli się odwróciłam. Dziewczyny lekko się uśmiechały.- Nie bój się! Będzie Ci tutaj dobrze! - powiedziała jedna. - Tak jak nam.7To jak z jakiegoś filmu... Gatunek? Horror.- Jasne... - mruknęłam pod nosem.- Jestem Amara - powiedziała ta sama - A to jest Kate, Wiktoria i Angelika.10Odwróciła się i spojrzała na nas.- A wy?- Basia. - powiedziała szarooka.- A... Ania. - skłamałam.No bo dlaczego miały by znać moje imię?- To teraz się wami zajmiemy! - uśmiechnęła się i klasnęła w dłonie.Dopiero teraz zauważyłam, że każda ma identyczną sukienkę, tylko innego koloru.Takie jak kolory oczów. Było to trochę dziwne... ale nic nie mówiłam.3- Basia, idź się wykąpać do tej łazienki, a Ty Ania do tej... - wskazywała.Są tu dwie łazienki?Nic nie mówiąc, skierowałam się w wyznaczone miejsce. Może jest tam coś co pomoże mi uciec?Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Łazienka też była ogromna. Zobaczyłam, wypełnioną po brzegi wannę pełną piany. Byłam zmęczona i brudna, wiec postanowiłam, że skorzystam. Rozebrałam się i weszłam w pianę, ciesząc się tą chwilą.Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i zobaczyłam leżącą na krześle sukienkę, taką jak tamte, tylko zielona.Nie założyłam jej jednak. Ubrałam się w moje stare ubrania i weszłam do pokoju. Amara kiedy tylko mnie zobaczyła zrobiła wielkie oczy i podleciała szybko.3- Co Ty ROBISZ?! - zapytała zdenerwowana- Przecież ON Cię zabije!- Co za ON?! - zapytałam.5- Nikt! Idź się przebierz! - wepchnęła mnie do łazienki.- Chwila! CZEKAJ! - zamknęła mi drzwi przed nosem.Westchnęłam i zaczęłam zakładać sukienkę. Wyszłam po jakiś pięciu minutach.Amara i dziewczyny uśmiechnęły się szeroko, na co przewróciłam oczami.2- Wyglądasz SU - PER! - powiedziała Kate.14- Możecie mi powiedzieć gdzie ja jestem?! - zdenerwowałam się - I po co?- Nic Ci nie grozi. - uśmiechnęła się promiennie Amara.- Aaaaaale jeszcze przed chwilą mówiłaś, że "ON" mnie zabije! - zacytowałam fragment, mrużąc oczy.- Ja tak mówiłam? - szczerze się zdziwiła.Nic już nie rozumiałam. Miałam wrażenie jakbym była w jakiejś ukrytej kamerze, albo w filmie. Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Wszedł całkiem przystojny i dobrze zbudowany blondyn, mający może jakieś 30 lat.- Ej ty, zielona!Że niby ja?-Twoja kolej! - uśmiechnął się.- Na co? - zapytałam rzeczywiście ciekawa.- Masz zaszczyt zostać przekąską pana tego domu.+Chwila, jak to przekąską?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
























